niedziela, 30 grudnia 2012

ROK 2012 - SZCZEGÓLNY ROK!

Właśnie zaczął się ostatni dzień roku. W związku z tym naszły mnie refleksje dotyczące tego co było i co będzie...

Dla mnie to był szczególny rok (podobnie jak i kilka poprzednich roków :) )

Rozpoczął się wyjątkową nowiną - 12 stycznia okazało się że jestem w ciąży. Długo wyczekiwane i upragnione maleństwo miało pojawić się na świecie. W dniu, w którym zrobiłam test ciążowy byłam pewnie najszczęśliwszą osobą na ziemi :))) Nigdy nie zapomnę reakcji eMka gdy mu pokazałam test ciążowy - zdziwienie, niedowierzanie i niesamowite szczęście. Tymbardziej, że 4 dni później miał urodziny - dostał chyba najpiękniejszy z możliwych prezentów. 


Ciąża - niesamowity czas. Tak inny od poprzednich - różne samopoczucie, dziwne dolegliwości ale przede wszystkim niesamowite odczucia - "pukania'', smyrania, kopniaki, moja i jej rozmowa. Nie sądziłam, że ciąża jest aż tak odmiennym czasem, tak wyjątkowym... 

ufff, tu już było ciężko - 3 tygodnie do końca :)

Sesję Brzuszkową mieliśmy w czerwcu. Świetna sprawa, polecam każdemu. Nie dość że fantastyczna pamiątka to jeszcze bardzo intymne przeżycie zwłaszcza w momencie robienia wspólnych zdjęć - ja on i maleństwo w brzuszku.




I nastał 6ty wrzesień, dzień w którym na świecie pojawiła się najukochańsza Nasza Kruszynka, cudowna i śliczna Lila. Brakuje słów na opisanie szczęścia, radości. Najbardziej niesamowite uczucie. Dzięki niej uczę się codziennie nowej roli - bycia mamą. Ponownie uczę się delikatności, spokoju, uśmiechu, płaczu. To wszystko ma teraz inny wymiar, głębszy. Zawsze jest dla kogo żyć, ale teraz życie stało się nareszcie życiem!
W tej chwili moja córeczka śpi sobie słodko w kołysce przy moim boku. Czy może być coś piękniejszego?

Lilunia - 2 godziny po porodzie

Lilunia - 6 godzina na świecie :)


mam już 3 miesiące :)

Dumna jestem również z faktu, że w tym też roku w końcu skończyłam kurs na prawo jazdy i zdałam za drugim razem będąc w 8mym miesiącu ciąży :) A najlepsze w tym wszystkim jest to, że ja nadal nie wierzę, że mam prawko i że jeżdżę samochodem :) Właściwie na nowo się uczę, bo kurs z prawdziwą, realną jazdą nie ma nic wspólnego. Ale jeżdżę. To jest moja wielka duma! 

To był - jeszcze przez 23 godziny jest szczególny rok. Oby takich lat było jak najwięcej :)

A co przyniesie nowy? Mam nadzieję, że mnóstwo zdrowia i uśmiechu dla mojej małej rodziny i tej dużej również. Mam nadzieję, że uda mi się zrealizować kilka moich zamierzeń - pracowych, językowych i ćwiczeniowych (tak tak, od wtorku biorę się ostro za siebie).
Przede wszystkim jednak mam zamiar kochać mojego eMka i Lilusię najmocniej na świecie, kochać rodziców i siostrę i wszystkich bliskich i żyć pełnią życia. Za krótko istniejemy żeby nasze szczęście odkładać na później.


środa, 6 czerwca 2012

PRZED I PO :)

Zegarek, bo zegar to za duże słowo, kupiłam na wyprzedaży we FLO (kosztował całe 10zł). Ładny kształt, ale wygląd mocno kiczowaty - przynajmniej dla mnie :)
Trochę białej farby, sztuczne perełki i włala :)))


- przed-

-po-



wtorek, 5 czerwca 2012

PASIASTO


Małe zmiany :) Niby nic wielkiego, bo zmieniłam tylko zasłony, ale zawsze to coś :)
Przede wszystkim inna kolorystyka. Ze złamanej bieli poszłam w stronę różu, beżu i szarości w postaci pasków. Materiał kupiony na allegro za grosze za metr, więc inwestycja opłacalna :)
Mimo że materiał podobał mi się od początku, to pierwsze wrażenie po powieszeniu było dziwne. Tak przyzwyczaiłam się do jasnego, że zupełnie nie potrafiłam się odnaleźć przez kilka chwil w nowej kolorystyce. Tak było tylko przez pierwszych kilka chwil, potem zmieniło się diametralnie. Powiem tak - UWIELBIAM TE ZASŁONY :))) Zrobiło się tak ciepło i jeszcze bardziej przytulnie... no i słodko :) 












A na koniec nasza nowa kanapa i jej okolice :)))
Narożnika szukaliśmy kilka miesięcy. A to kolor nie ten a to cena a to za duża - ciągle coś... Udało się znaleźć idealny kształt w idealnym kolorze i wymiarze 1,5 miesiąca temu u polskiego producenta TABOU. Dojechał do nas w tamtym tygodniu - nareszcie :) Cały jest  ze skóry prawdziwej a nie mielonej jak poprzedni, bardzo wygodny i rozkładany. Jesteśmy baaaaaaaaaardzo zadowoleni! :D
Stara, 12-nastoletnia kanapa znalazła nowego właściciela - niech mu jeszcze służy.





 

 



 Dużo tych zdjęć wyszło, ale jakoś nie potrafiłam się powstrzymać. Podoba mi się i już :)))

***

Z rzeczy oczekiwanych: nareszcie skończyłam odnawianie zegara. Trochę to trwało, ale wydaje mi się, że wyszło fajnie. eM jutro obiecał użyć swojej nowej super-extra wiertarki, więc mam nadzieję, ze zegar zawiśnie na przeznaczonym miejscu :)



czwartek, 17 maja 2012

ZMIANY ZMIANY ZMIANY

Spojrzałam na datę ostatniego posta i mnie zamurowało! Tyle czasu minęło od ostatniego wpisu...
Dużo się działo, dużo się zmieniło, dużo nowości ale też i dużo starości :)

Przede wszystkim NASZA RODZINA SIĘ POWIĘKSZA :)))
To najważniejsze wydarzenie w naszym życiu, długo wyczekiwane i bardzo szczęśliwe. Nasze szczęście pojawi się na świecie we wrześniu, w pierwszej jego połowie. W związku z tym postanowiłam - jakiś czas temu - opisywać wspomnienia / wydarzenia ciążowe w osobnym miejscu. To taka forma pamiętnika dla naszego szkraba na kiedyś :)

W związku z niedługim pojawieniem się na świecie maleństwa, nasze mieszkanie przechodzi długo oczekiwaną (przeze mnie) metamorfozę :) Zmiany były potrzebne, żeby poprawić funkcjonalność pokoi. Mały pokoi, który do tej pory służył za "graciarnię" już całkiem niedługo przekształci się w dziecięce królestwo. Tej zmiany najbardziej nie mogę się doczekać. Jeszcze chwila i będę mogła zaprezentować pierwsze zdjęcia. Ale póki co, zmieniam koncepcję w pozostałych pokojach. Przybywają nowe rzeczy, starych się pozbywamy, bądź też trafiają pod pędzel :)
Dużo się zmieniło. Powiem więcej bardzo dużo :)
Nasze mieszkanie ciągle ewoluuje i wydaje mi się, że nareszcie w dobrą stronę :)

No to może teraz kilka zdjęć na dowód zaistniałych zmian :)
Na początek część salonu. 



Tak było jeszcze jakiś rok temu:



Zmieniłam totalnie kolorystykę z czarnej na białą, doszedł stół, krzesła i nowy stolik pod TV. 
Teraz ten sam kącik wygląda tak:














Nad biurkiem zawisną jeszcze dwie białe półki na czarnych wspornikach na "biurowe" rzeczy :) Mam nadzieję, że już całkiem niedługo.



A to już kawałeczek okna balkonowego z zegarem, który uwielbiam mimo, że nie zawsze wskazuje prawidłową godzinę ;)



Kanapa pojawi się za około tydzień - to będzie duża zmiana, przede wszystkim kolorystyczna. Z karmelowego brązu przerzuciliśmy się na kremową biel. Póki jednak jej nie ma, pokazuję fragment szafki przy-kanapowej :)



A na koniec moja ostatnia zdobycz. Pojemnik na ciastka kupiony za grosze (dosłownie 8zł) w sklepie typu "mydło&powidło". Takie zakupy lubię najbardziej :)




Róż króluje jak widać :) Zakochałam się w pastelach. Uwielbiałam je od dawna, ale nareszcie mogę nimi urządzać mieszkanie :) No i eM nie ma nic przeciwko tym kolorom :)))