wtorek, 10 sierpnia 2010

BALKON

Podróż do IKEI to jest TO!!! Nic na to nie poradzę że uwielbiam ten moloch :)
Oczy sam się świecą jak tylko przekroczę niebiesko-żółte drzwi wejściowe... Szkoda że budżet jest mocno ograniczony i na nie dużo wystarczy, ale na coś na pewno.

Niedzielna wyprawa miała swój określony cel - kupić krzesła na balkon. Oczywiście kupiliśmy jeszcze wiele innych rzeczy. Począwszy od pierdół typu kubek, wyciskacz do czosnku, podkładki...na krzesłach balkonowych skończywszy. A w zakropkowanym miejscu należy wymienić przede wszystkim szafkę/regał czyli tak zwany słupek na książki, bibeloty i inne kurzajki :) Miał być wstępnie kupiony inny, kupiliśmy inny, ale może być. Paryż to to nie jest, ale jak się nie ma co się lubi to się lubi co się ma! :) A my lubimy rzeczy które mamy!

No to kilka widoków na balkon wczorajszego ranka - strasznie fajnie się tam zrobiło :)))













Bardzo lubimy siąść sobie wieczorkiem na balkonie, posłuchać śpiewu ptaków, zjeść coś dobrego...bajka po prostu! :)))

piątek, 6 sierpnia 2010

PŁYTA INDUKCYJNA

Dzisiejszy post zainspirowany został artykułem na "DOMOSFERZE" "Płyta indukcyjna - plusy i minusy".
Jesteśmy posiadaczami takiego indukcyjnego cuda. I dla mnie/dla nas to naprawdę cudo :) Oczywiście kosztuje więcej niż płyta elektryczna, o gazowej już nie wspominając. Chociaż nam się udało kupić na Allegro płytę powystawową niemieckiej firmy BAUMATIC - więc nie wydaliśmy dużo. Znowu Alledetektywi :)))

Według mnie płyta indukcyjna to przede wszystkim oszczędność czasu. Gotowanie trwa dużo krócej. Pamiętam "pierwszy raz" (hihihi) Jak zwykle najpierw nastawiłam ziemniaki na średnią moc a dopiero potem zabrałam się przygotowanie reszty. Zanim skończyłam, ziemniaki były juz gotowe a ja musiałam mocno przyspieszyć :)
Płytę świetnie się sprząta - nie ma zakamarków, zagięć - wszystko płaskie z hartowanego szkła, po prostu idealnie.
I wygląd - no cóż jestem estetka, uwielbiam jak wszystko (według mnie) do siebie pasuje i ładnie wygląda a taka czarna płyta wygląda bosko :)

Słowo o garczkach.
To prawda, nie wszystkie są kompatybilne z płytą indukcyjną. Potrzebne są garczki przyciągające magnes. Na przykład garnki starego typu, garnki naszych mam malowane w kwiaty działają na indukcji :)
Ponieważ My w ogóle byliśmy mocno okrojeni w ilości garczków, więc potrzebowaliśmy kupić jakieś nowe. Za nasze zapłaciliśmy niecałe 300zł - olbrzymia patelnia, 1 wielki garnek, 1 duży, 2 małe, do tego wszystkiego pokrywki oraz garnek do gotowania na parze i sitko do smażenia frytek na przykład + 2 podkładki pod gorące naczynia. Przy takiej ilości sprzętu garczkowego i jego jakości cena nie jest wysoka.

No, dosyć mojego przemądrzania, tak mnie jakoś naszło :)


czwartek, 5 sierpnia 2010

NOWY-STARY STOLIK





Stolik był stary, wyblaknięty, w kilku kolorach w związku z tym, ale sam w sobie piekny. No więc go podmalowałam :))) Delikatny szlif a potem koszmar z farbą do drewna ze Śnieżki! Nigdy więcej tej farby, nigdy więcej denerwowania i malowania przez 2 tygodnie!!! W pierwotnym założeniu stolik miał być cały biały, jednak koszmar śnieżkowy doprowadził do tego, że stolik poprzecierałam delikatnie drobnym papierem ściernym. W sumie wyszło naprawdę fajnie i chyba lepiej wygląda z przetarciami.

Póki co stoi sobie w naszym niezagraconym salonie (czytaj: brak mebli) i "robi" za postument dla letnich łąkowych bukietów :)