czwartek, 7 lutego 2013

TŁUSTY CZWARTEK

Wypróbowałam już kilka różnych przepisów na pączki i ten smakuje mi najbardziej, eMkowi również. 

Przepis pochodzi od White Plate
Polecam :)))




PROSZĘ O UŚMIECH



Nareszcie się udało :) 
Złapanie w kadr uśmiechu Lilusi graniczy wręcz z cudem. Śmieje się jak szalona całymi dniami (no, chyba że humorek nie dopisuje) ale jak tylko zobaczy aparat od razu poważnieje.
Tym razem jakimś cudem jest uśmiech od ucha do ucha :)))
Moje najukochańsze bezzębne maleństwo! :*
A co do tej bezzębności jeszcze. Idą ząbki oj idą. Mało to przyjemne niestety i dla niej i dla mnie, bo nie mam czarodziejskiej różdżki by zlikwidować ból całkowicie. Ten tydzień jest ciężki.... Oby w miarę szybko poszło.




LILUSIOWE BALERINKI



Czyż nie są cudne? :)))
Zakochałam się w tych dzierganych papuciach odkąd tylko je zobaczyłam. A potem kombinowałam, szukałam aż znalazłam tutorial na youtubie ... po portugalsku :))) Ale udało się! Metodą prób i błędów zrobiłam cudne balerinki dla Lilusi :)





wtorek, 29 stycznia 2013

WENA TWÓRCZA JEST czyli segregatorowe DIY

Od początku roku mam niesamowitą wenę twórczą :) Ciągle coś robię, wymyślam... Gdyby tylko doba była dłuższa.... ;)
Moja Królewna absorbuje całą moją uwagę odkąd się obudzi do chwili popołudniowej drzemki a potem do chwili nocnego snu. A ponieważ ciągle się bawimy, uczymy nowych rzeczy, czas dla siebie czyli na wprowadzanie moich pomysłów w życie, mam dopiero od około 21wszej - 22giej. Dwie trzy godziny to wszystko - mało, ale dobre i to.

Dużo się pozmieniało, więc postaram się w miarę regularnie o tym opowiadać :)

Ale do rzeczy. 
Na pierwszy strzał idą segregatory. O zmianie ich wyglądu myślałam już od baaardzo dawna, ale ciągle coś. W końcu się udało, zajęło mi to tydzień ale w końcu mam 5 zliftingowanych według mnie segregatorów na przepisy kuchenne i dokumenty. Pewnie powstaną następne, ale to za chwilkę :)
Każdy był w innym kolorze - teraz wszystkie są w odcieniu kremowej bieli z czarnymi dodatkami. I nareszcie wszystko jest tak jak być powinno :)))  

Segregatory na dokumenty są jednocześnie zapowiedzią nowego kącika (o nim następnym razem)  :)







I w kuchni - przepiśniki :)



wtorek, 15 stycznia 2013

KOMPLET MIKRO MINI

Komplet mikro mini dla Lilusi powstał jeszcze przed świętami. Tunika/sukienka i spodenki/leginsy z dzianiny PUNTO. 
Bardzo lubię róż, ale czasami mam go już serdecznie dość. Czy mała dziewczynka powinna chodzić ubrana na różowo żeby wyglądać słodko? Wydaje mi się że nie. Dlatego postawiłam na neutralne kolory - szarość z odrobiną soczystej czerwieni :) A Lili mimo braku różu wygląda słodziutko i ślicznie :)








poniedziałek, 14 stycznia 2013

WRACAJĄC DO ŚWIĄT...

Święta minęły a szybko. Jakoś nawet nie zdążyłam się nimi nacieszyć. Chorowanie maiło tu duży wpływ. Bo i jak tu coś robić jak z nosa się lało a gardło bolało maksymalnie i nic na te przypadłości łyknąć nie mogłam. 
Na początku grudnia wzięłam się za przyozdabianie domu w świąteczne ozdoby. Nic specjalnego, bo póki co moją głowę zaprząta pewna mała kochana osóbka, ale zawsze coś. Postawiałam na złamaną biel z akcentem czerwonym i czarnym. czarne dodatki spodobały mi się tak, że zostają na dłużej już oczywiście w nie świątecznej formie :)

I jeszcze słowo o choince. W tym roku mamy BIG choinkę ;) eM poszedł kupić mniej więcej taką jak zwykle wielkościowo, ale wrócił z olbrzymem - jakoś mu się proporcje zaburzyły podczas kupowania bo ciemno było :))) No więc mamy olbrzyma i zagracony cały pokój. Ale to nic, bo drzewko jest naprawdę przepiękne :) 

A więc, oto kilka świątecznych migawek salonowo-kuchennych, bardziej dodatkowych :)





















choinka "hand made" jeszcze z tamtego roku :)



poniedziałek, 7 stycznia 2013

MLECZNE DZIECKO I MLECZNE BUŁKI :)

Mój Skarb ma już 4 miesiące. Ależ ten czas niesamowicie pędzi... 
Pamiętam jak czekałam na pierwszy tydzień, miesiąc a tu już 4 minęły :)
Kilkanaście centymetrów i kilka kilogramów więcej, mnóstwo nowych umiejętności- rośnie i rozwija się jak na drożdżach mój mleczny Lilusiowy skarb :)






***

Wczoraj upiekłam bułeczki mleczne. Fantastyczne! Bardzo delikatne i najlepsze jeszcze ciepłe ze świeżym masełkiem i konfiturą malinową. mniam :) Przepis pochodzi stąd
Polecam!




środa, 2 stycznia 2013

KRÓLESTWO LILUSI

Poprzedni rok to przede wszystkim czas mojej ciąży a potem czas Lilusiowy. 
Ciąża była cudownym czasem, jednak fizycznie nie zawsze było różowo. Kręgosłup nie dawał spokoju praktycznie od początku w związku z czym nie byłam aż tak aktywna jak bym chciała :) Nie siedziałam/leżałam jednak cały czas bezczynnie - nie byłabym sobą :) Przede wszystkim skupiłam się na zorganizowaniu miejsca dla maleństwa. Pokój dodatkowy był, ale spełniał do tej pory miejsce graciarni. Nie było łatwo go odgruzować, poprzenosić rzeczy w inne miejsce, jakoś to wszystko z sensem poupychać. W końcu ogarnęłam "temat" i otrzymałam wąski pokoik ze skosem - szczerze mówiąc mało ustawny. Najważniejsze jednak że był i że mogłam zająć się jego urządzaniem. 
Ponieważ płeć poznaliśmy dosyć późno i nie jestem fanką różowych i niebieskich pokoi, postawiłam na neutralne pastelowe barwy. Tapeta położona do połowy ściany, do tego listwy wykończeniowe i białe meble - taki był plan.
Tapet znalazłam kilka (poniżej), zdecydowałam się w końcu na BAMBINO RASCH. Przepiękna kolekcja - groszki, kratka, kwiatuszki, paseczki - cud miód malina :)




BAMBINO RASCH

BAMBINO RASCH

Kolor na ścianie to moja mieszanka :) Spodobał mi się EGIPSKA BAWEŁNA z Duluxa, ale po pomalowaniu ścian stwierdziłam że to nie to. Miało być beżowo-szaro a wyszło beżowo-złoto. Złapałam za brązowy pigment i wykombinowałam swój kolor :)
W ogóle jestem z siebie dumna - będąc  5tym, 6tym i 7mym miesiącu pomalowałam ściany, położyłam tapetę, listwy oraz odnowiłam meble :)

A na koniec (przed pokazaniem) zdjęć historia mebelków.
Łóżeczko, komodę i szafę miałam wybrane w Ikei. Okazało się jednak, że sąsiedzi mają do sprzedania łóżeczko i komodę, które przywieźli ze Stanów. Duże to jak to "amerykańskie":) z drewna bukowego ale przede wszystkim bardzo ładne. No i cena niska  Kupiliśmy. W ruch poszła biała Śnieżka a wcześniej papier ścierny - w sumie miesiąc pracy (oczywiście z przerwami). Pomalowałam również czarny ikeowski słupek - był swego czasu w salonie tutaj. Dołożyliśmy jeszcze jeden taki sam, tym razem biały, do tego nowe fronty i uchwyty i już - szafa zrobiona minimalnym kosztem :)
Co tu kryć - jestem bardzo zadowolona ze wszystkiego, zresztą moje chwalipięctwo wychodzi chyba z każdego słowa tego posta :) No, ale jak to już napisałam - dumna jestem i już :)))


Oto królestwo Naszej Córeczki Lili (tak wyglądało na miesiąc przed jej narodzinami)