piątek, 19 marca 2010

WIELKIE SPRZĄTANIE - ETAP ENty

Tak szczerze to sama nie pamiętam po raz który mówię/piszę o wielkim sprzataniu...To o którym teraz myślę miało miejsce jakieś 2 tygodnie temu. Wpadli do nas fachowcy cekolować ściany, szlifować a potem malować (pierwsza warstwa - grunt, druga warstwa - biała farba). Co sie działo podczas cekolowania i szlifowania to aż szkoda pisać. Sodomia i Gomoria jakby to Pani Frau ze słynnej kreskówki dla dorosłych powiedziała. Tyle pyłu to ja jeszcze nie widziałam. Pylicy można się tylko było nabawić.
Byli u nas kilka dni, zostawili syf na podłodze, COŚ fruwające w powietrzu i gładkie ściany :-)


Mieszkanie w końcu wysprzataliśmy - etapami - w całości nie dało rady, tyle tego dziadostwa było. Teraz czekamy na kolejne zapylenie :-)
PS. a ktoś nam kiedys powiedział (przed rozpoczęciem wykończeniówki w mieszkaniu), że jesli chcemy mieć gładkie ściany musimy położyć wszędzie gładź i wydac kilka tysiecy na nią. Mam nadzieję, że osoba, która nas tak nastraszyła niedługo się przekonana, że gładź nie była konieczna.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz