poniedziałek, 1 marca 2010

ZALEGŁOŚCI

Nadrobiłam ciut zaległości zdjęciowych. Oczywiście jeszcze nie wszystkie, bo czasu ciągle brak :-)
Przede wszystkim, przedstawiam nasze parapety POLARE:


Oraz obiecane kucie płytek pod nowe osadzenie kaloryfera:





Teraz oczywiście wszystko jest już znowu pięknie zafugowane i wygląda super :-) Ale ile ja jeszcze w sobotę gruzu nasprzatałam...ech

Na koniec natomiast póki co mój faworyt pomieszczeniowy - wc. Jakbym nie miała się czym zachwycać tylko kibelkiem, ale naprawdę bardzo mi się podoba całość. A jak juzż eM zamontował miskę i deskę to mmmmmmmmmmm ... cud miód orzeszki :-)))





Weekend jak zwykle spędzony w nowym mieszkaniu na sprzątaniu (czytaj JA) i silikonowaniu kabiny (czytaj eM).
Kabina juz zasilokonowana jakimś silikonem śmierdzącym octem, ale podobno dobrym, przeciwgrzybicznym i takie tam różne i sprawdzona. Oczywiście sprawdzona została kabina :-) Sauna działa, jaccuzi działa, deszczownica, prysznic, radio... no wsio dosłownie. Kurcze, taki full wypas, że ja się napatrzeć nie mogłam :-))) O eM już w ogóle lepiej nie mówić. Bardzo cieszy się z tego cuda, do tego stopnia, że je wypróbował na własnym ciele - on to własnie ten kombajn myjąco-releksujacy przetestował na sobie :-)

Na koniec osuszacz.
Zobaczyłam go pierwszy raz w sobotę - ogromna metalowa skrzynia na kółkach z olbrzymymi dmuchawami. I naprawdę działa! Wciaga wilgotne powietrze, wywala suche, ciepłe, woda natomiast wypływa przez rurkę...tak na oko wyciągnęło około 30 litrów przez prawie 3 dni. Efekt widać od razu - ściany zrobiły się prawie białe, wilgoci zostało juz bardzo mało. Super!!!
Parkieciarze pojawią sie w przyszłym tygodniu, w tym nie dadzą rady podjechać. Szkoda...liczyłam, ze to szybciej pójdzie. Najważniejsze zeby w koncu przyjechali i stwierdzili ze mozna kłaść dechy.
Ależ ja jestem niecierpliwa :)


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz