wtorek, 2 sierpnia 2011

KOŚCIÓŁ

Data wstępnie została zarezerwowana, sala również - przyszedł czas na kościół.

Od początku wiedzieliśmy gdzie chcemy przysięgać miłość, wierność i uczciwość małżeńską... eMek - bo to nasza parafia a ja bo sentyment czuję do tych okolic :) A dlaczego? Ma to związek z naszym zapoznaniem się :) Nasze pierwsze spotkanie/randka miała miejsce właśnie w okolicach kościoła, który wybraliśmy. Trwała 12 godzin (!) Tak, 12 godzin - to nie pomyłka :))) Chyba obydwoje byliśmy spragnieni towarzystwa drugiej osoby i chyba od razu było nam ze soba dobrze, obydwoje po przejściach, ze świeżymi ranami na sercu... Najpierw pojechaliśmy w okolice kościoła do parku, potem kolejny park za miastem, lotnisko, kawa, obiad, spacer... na koniec przejechanie się późnym wieczorem kilkoma oświetlonymi mostami... Dla mnie to było COŚ wielkiego, coś ważnego, niezwykłego... Pamiętam, że gdy wróciłam do domu o 23-ciej koleżanka z którą mieszkałam, powiedziała, że jeszcze nigdy nie widziała mnie tak po prostu szczęśliwej i uśmiechniętej. Widocznie już wtedy podświadomie czułam że to będzie coś więcej niż zwykła znajomość...
Wierzę w przypadki, los... Poznaliśmy się (oficjalnie) 22-giego, 23-ciego eMek poprosił mnie o rękę a 24-ego bierzemy ślub... Może to zwykły zbieg okoliczności a może nie... każdy w coś wierzy. ja wierzę, ze to jest wszystko jakoś powiązane. Musieliśmy swoje przeżyć, swoje przecierpieć i przepłakać, żeby 3 lata temu się spotkać i nie umieć bez siebie teraz żyć.

No i się popłakałam jak zwykle :)

Ale wracając do dnia dzisiejszego...
Poszliśmy porozmawiać z księdzem, lekko zestresowani. Pytanie pierwsze - w jakiej sprawie. Ślubu, chcemy ustalić datę. A na który rok - i wtedy opadły mi ręce... Od razu czarne myśli - brak terminu, przesuwanie - NIE!!! Nie tego chcieliśmy. Okazało się, że 24-ego września wolne są godziny 13:00, 14:00 i 18:30 To nie było to co chcieliśmy. Ksiądz zobaczył nasze miny, poszperał znowu w księdze i znalazł :))) Na 15:00 była rezerwacja, ale nie potwierdzona do wyznaczonego terminu. Zadzwonił i poinformował, że rezerwacja się skończyła i wpisał nas na ta godzinę :))) poprosił o 100zł zaliczki i już.


24 września 2011 godz 15:00



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz