piątek, 16 kwietnia 2010

GNAMY DO PRZODU

Ten tydzień w ogóle obfituje w wydarzenia mieszkaniowe. W poniedziałek niespodziewanie pojawili sie parkieciarze a w srodę pojechaliśmy po meble :-))) Czy meble moga cieszyć? TAK TAK i jeszcze raz TAK! Cieszy wszystko, nawet nóżki i cokoły :-) Wszystko jest tak strasznie podniecajace, takie nowe, inne... Teraz szczegóły. Otóż kupilismy meble do kuchni i do sypialni (czytaj: łóżko z dodatkami) O kuchni było do tej pory niewiele z tego wględu, że myśleliśmy, planowaliśmy i czekaliśmy na odpowiedni moment. Było kilka koncepcji. Pierwsza - modne wenge z jasnymi dodatkami i kolorowymi wstawkami...Większość ma coś takiego, więc odpada. A potem zobaczyliśmy cos takiego:





No i padlismy na kolana :-) Kurcze, czerwona kuchnia, to było wyzwanie. Nie tyle dla mnie - ja lubię kolory, ale przede wszystkim dla eM, który jest mniej odwazny w tej kwestii. A tutaj proszę - zobaczył, popatrzył na mnie i juz wiedzielismy co chcemy. Tak jednomyslna decyzja nie nalezy do codziennosci. Ale czy można przejść obojetnie wobec takiego koloru? spodobał nam się kształt, dodatki - chcielismy miec podobnie. Pierwsze co wtedy zrobiliśmy po powrocie do domu to zainstalowanie programu do projektowania i tworzenie ;-) Nasza kuchnia miała się łaczyć z salonem poniekąd blatem robiącym za stół. Dół zabudowany w kształcie litery "G", górne szafki wiszące w standardowej wielkości - nie jamniki. Zrobiliśmy wstępny projekt - fronty czerwony ABSTRACT w połysku. Cos tak innego, odwaznego... Ci którym powiedzieliśmy o naszych planach mieli różne zdania, w wiekszości na nie. No cóż... Zaczełam bardziej interesowac się wnętrzami, przegladałam fachowe pisma i strony, czytałam opinie ludzi. Ogólnie czerwony się podobał, ale brakowało odwaznych. Ludzie pisali o za ostrym kolorze rażacym w oczy, nudzacym się po pewnym czasie...Mieli rację. Z drugiej strony wiekszość szła/idzie w bezpiecznym kierunku - brąz, biel, beż...Coś innego, to nas średnio interesowało. Ale ziarno niepewności juz zostało we mnei zasiane, wiec zaczełam kombinowac co zrobic zeby wilk był syty i owca cała :-) No i chyba wykombinowałam. Projekt zaakceptowany przez eM, cenowo tez wyszedł lepiej dla nas :-) Nasza kuchnia to doł w kolorze czarnobrazowym - matowy Nexus a góra czerwone fronty Abstrack w połysku. Do tego białe blaty, które rozjasnia całośc i ciemne cokoły, które optycznie wydłuza szafki.


To nasz projekt wykonany własnoręcznie w ikeowskim programie do projektowania a podrasowany w paincie :-)
Tak powinno byc a jak bedzie okaze sie moze juz w przyszłym tygodniu.
Meble przyjechały wczoraj - 116 kartonów i kartoników, prawie 800kg wagi.


1 komentarz:

  1. Piękna ta kuchnia na obrazku :-)) taka duża. Już sobie wyobrażam jaką przyjemnością będzie tam gotowanie.
    Moje zdanie tak jak większości, piękny ten czerwony kolor, ale nie wiem czy miałabym odwagę umieścić go na stałe w kuchni.
    Ja rozkochana jestem w głębokiej uspokajającej zieleni a zieleń w kuchni odpada :-)

    OdpowiedzUsuń