wtorek, 9 lutego 2010

REMONTU CIĄG DALSZY...

Prace trwają i idą pełną parą dosłownie :)
Glazurnik za dwa dni skończy swoja pracę. Łazienka, wc i podłoga na przedpokoju i w kuchni juz są, podobnie jak płytki na ścianie kuchennej. Zostało mu tylko fugowanie.
Jasne płytki optycznie powiekszyły pomieszczenia. Przedpokój zrobił się olbrzymi, dlatego troszkę go musimy wyrównać ciemniejszą farbą. I oczywiście pojawiły się dylematy - jaki kolor...
To jest straszne, jest tyle kolorów, tyle odcieni a cięzko cos dobrac. To chyba ja jestem az tak bardzo niezdecydowana...Musi pasować do koloru w pokoju dziennym - rzymskiego poranka z DULUXA, do drzwi (ciemny orzech ryfla) i mimo wszystko koloru kafli podłogowych. Najnowsza koncepcja to kolor fioletowy, ale taki mocny na ścianie od kuchni i jakiś szary/jasnokremowy na reszcie. Musze to przemysleć.
A póki sie nie namyslę, kilka rzutów na to co juz jest - przepraszam za bałagan, nie zdązyłam posprzatać :-)))







Wracając do tego co Maciek zrobił - najbardziej podoba mi się kibelek. Jestem nim zachwycona (jesli można zachwycać się kibelkiem) Strasznie fajnie wyszło połaczenie kolorów i te półeczki. Dla mnie numer jeden! Póki co oczywiście :-)

Widac jeszcze wilgoć na niektórych ścianach. Ale jak tylko spec-glazurnik skończy, wstawiamy osuszacz na kilka dni i wyciagniemy to co niepotrzebne w ścianach i w szlichcie :-) Wilgotność w szlichcie przede wszystkim musi wynosić około 0,2%, więc sporo wody jeszcze wypłynie. A jak już dojdzie do normy to wpadna spece-podłogowcy i ułożą nam piekną podłogę debową.


Już coraz blizej a jednocześnie tak strasznie daleko do końca...













Brak komentarzy:

Prześlij komentarz