poniedziałek, 14 listopada 2011

ALEŻ TEN CZAS LECI

Właśnie dzisiaj uświadomiłam sobie, że do świąt pozostało ciut ponad miesiąc. Jednocześnie wielkimi krokami zbliża się koniec roku!!!

Mam wrażenie, że ten rok - zwłaszcza okres od marca/kwietnia do teraz przepłynął mi między palcami. Przygotowania do ślubu, całe to szczęśliwe zamieszanie, ślub/wesele a potem oczekiwanie na podróż i sama podróż poślubna minęły błyskawicznie. I ani się obejrzałam a mamy już połowę listopada a ja jestem szczęśliwą mężatką od prawie dwóch miesięcy :)
Mężatka, co za dziwne słowo :))) Nadal nie mogę się przyzwyczaić do nowego nazwiska i nowego życia. Niby nic się nie zmieniło - mieszkamy razem jak mieszkaliśmy, żyjemy jak żyliśmy ale obrączka i słowa przysięgi zrobiły swoje. Niby tak samo a jednak inaczej :)

Wracając do upływającego czasu, dzisiaj zauważyłam, że ostatnio na blogu pisałam w sierpniu - litości!!! Takie zaległości!!! Aż mi wstyd. Przecież tyle do opowiedzenia mam, tyle zdjęć do pokazania...
Pora się za to zabrać - zakasam w takim razie rękawy (tak to się odmienia? :D) i biorę się za opisywanie wspomnień :)))


PS. dziękuję wszystkim, za pamięć i dopominanie się o kolejny wpis :)))

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz