Nie chcę nikogo obrazić, każdy gra jak umie i słucha tego co lubi - dlatego wybraliśmy to co wybraliśmy :)))
Lubimy słuchać muzyki w oryginalnym wykonaniu, lubimy wiedzieć co za piosenka jest właśnie grana a nie zastanawiać się przez kilka minut nad tym czy zespół zagrał Madonnę czy Abbę :))) W tamtym roku będąc na weselu a nie będąc jeszcze nawet "po słowie" obiecaliśmy sobie, że w przyszłości nie chcemy zespołu tylko dj-a :)
Rozpoczęłam poszukiwania.
Akurat los chciał, że trafiłam na artykuł na GAZECIE o grupie IMPRESS. Grupa ta zajmuje się organizacją imprez zarówno od strony muzycznej jak i zabawowej - czytaj wodzirej :) O to nam właśnie chodziło. Grupa opisana była w samych superlatywach i to mi się podobało.
W tym samym czasie rozmawiając z "moją bratnia duszą" Asią, okazało się, że u nich na weselu też była grupa Impress - dwójka ich przedstawicieli, która doskonale bawiła zgromadzonych gości. I to było TO. Potwierdzenie dobrego przeczucia jakie miałam co do nich :) Kilka dni później skontaktował się ze mną Michał-wodzirej. Miał akurat wolny nasz dzień - jedyny wolny dzień w całym 2011 roku!!! O rany, niesamowite. Umówiliśmy się na spotkanie.
W między czasie znalazłam jeszcze jednego godnego zainteresowania dj'a (bardziej podobał się eMkowi niż mi) jednak w dniu spotkania coś mu wypadło. I bardzo dobrze :) Dzięki temu eM miał okrojony wybór, ja byłam zdecydowana na Impress jeszcze przed spotkaniem z Michałem :)))
Cóż mogę powiedzieć - to było TO! Michał - człowiek wulkan - miła i sympatyczna gaduła o rozbrajającym uśmiechu. Mnóstwo pomysłów w głowie. Od razu nam się spodobał :) Przede wszystkim bardzo podpasował mu klimat naszej imprezy weselnej - mało disco-polo a dużo muzyki z lat 80-tych i 90-tych, oczepiny kulturalnie poprowadzone, bez zbędnego stresu oraz głupich i żenujących zabaw.
wszystko powoli zaczęło się składać w całość:)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz