poniedziałek, 14 listopada 2011

ŚLUBNE ARCHIWUM PRZYGOTOWAWCZE - MUZYKA


-->Datę mieliśmy ustaloną, salę zamówioną, suknię kupioną. Następna była muzyka. Od razu wiedzieliśmy czego nie chcemy - zespołu! Nie jesteśmy fanami pseudo-muzyków weselnych rzępolących na pseudo-instrumentach :D Większość niestety ku naszej rozpaczy gra z "plejbeku" lub "półplejbeku".
Nie chcę nikogo obrazić, każdy gra jak umie i słucha tego co lubi - dlatego wybraliśmy to co wybraliśmy :)))
Lubimy słuchać muzyki w oryginalnym wykonaniu, lubimy wiedzieć co za piosenka jest właśnie grana a nie zastanawiać się przez kilka minut nad tym czy zespół zagrał Madonnę czy Abbę :))) W tamtym roku będąc na weselu a nie będąc jeszcze nawet "po słowie" obiecaliśmy sobie, że w przyszłości nie chcemy zespołu tylko dj-a :)

Rozpoczęłam poszukiwania.

Akurat los chciał, że trafiłam na artykuł na GAZECIE o grupie IMPRESS. Grupa ta zajmuje się organizacją imprez zarówno od strony muzycznej jak i zabawowej - czytaj wodzirej :) O to nam właśnie chodziło. Grupa opisana była w samych superlatywach i to mi się podobało.
W tym samym czasie rozmawiając z "moją bratnia duszą" Asią, okazało się, że u nich na weselu też była grupa Impress - dwójka ich przedstawicieli, która doskonale bawiła zgromadzonych gości. I to było TO. Potwierdzenie dobrego przeczucia jakie miałam co do nich :) Kilka dni później skontaktował się ze mną Michał-wodzirej. Miał akurat wolny nasz dzień - jedyny wolny dzień w całym 2011 roku!!! O rany, niesamowite. Umówiliśmy się na spotkanie.
W między czasie znalazłam jeszcze jednego godnego zainteresowania dj'a (bardziej podobał się eMkowi niż mi) jednak w dniu spotkania coś mu wypadło. I bardzo dobrze :) Dzięki temu eM miał okrojony wybór, ja byłam zdecydowana na Impress jeszcze przed spotkaniem z Michałem :)))

Cóż mogę powiedzieć - to było TO! Michał - człowiek wulkan - miła i sympatyczna gaduła o rozbrajającym uśmiechu. Mnóstwo pomysłów w głowie. Od razu nam się spodobał :) Przede wszystkim bardzo podpasował mu klimat naszej imprezy weselnej - mało disco-polo a dużo muzyki z lat 80-tych i 90-tych, oczepiny kulturalnie poprowadzone, bez zbędnego stresu oraz głupich i żenujących zabaw.

wszystko powoli zaczęło się składać w całość:)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz