Parkieciarze przyjechali wczoraj wieczorem z zalanych południowych części Polski (okolice Tarnowa). Opowiadali nam jak powódź wygląda u nich, jak bardzo pozalewane są ulice, co się dzieje...straszne. Pamiętam powódź w 2001r. jak zalało moje miasto, tata płynał do babci łódką - tyle było wody. A potem po opadnięciu wody ten specyficzny zapach, śmierdzący zgnilizną... Wystarczająco się napatrzyłam, nie chciałabym więcej. Serdecznie współczuję tym, którzy to teraz przeżywają i pewnie powiem to egoistycznie - mam nadzieję, że nas (naszych bliskich) ominie najgorsza fala...
Ale wracając do parkieciarzy.
Przyjechali wczoraj wieczorem, podobno pracę skończą koło południa w środę. Mimo że lakiery są wodne i nie śmierdzą tak jak kiedyś, zapach pozostawiają a poza tym mają pewien okres (około 48-godzinny) ja mówię na to "twardnięcia, zespojenia" dlatego będziemy mogli się na nowo wprowadzić koło piątku/soboty :( Tyle czasu, ale trzeba poczekać. Meble na stałe będzie można wstawić jakoś w połowie przyszłego tygodnia i na początku też bardzo delikatnie, bez szorowania, przesuwania. Pewnie jutro podjedziemy zobaczyć jak się podłoga prezentuje. Już się nie moge doczekać :)
A czemu robicie takie zabiegi? Bo wydawało mi się, że jak nowa podłoga była kładziona, to nic z nią nie trzeba robic. Tylko ja się w ogole nie znam więc wybacz laikowi to pytanie :-)
OdpowiedzUsuńTeż byłam kiedyś laikiem i nic nie wiedziałam :)
OdpowiedzUsuńPołożyliśmy parkiet czyli 100% drewna. Po połozeniu deski muszą polezec około 4-5 tygodni zeby się ułożyły odpowiednio w nowym otoczeniu. Po tym czasie drewno trzeba wyrównać, wypełnić specjalną szpachlą drobne luki i kilka razy polakierować, matowiąc pomiedzy. Dzieki tym procesom, parkiet bedzie pieknie wygladał, ładnie błyszczał a przede wszystkim bedzie nam słuzył jakies 10 lat do nastepnego cyklinowania :)
Zobaczysz sama Asiulku jak sie bedzie prezentował, ale na pewno juz polecamy na przyszłość do waszego domku :)